SSS
Odbyło się rozdanie nagród. Niespodziewanie najwytrwalszym rowerzystą okazał się Pan Koń (!!). Każdy został obdarowany i wywiany na ognisku :) Noc była piękna i zimna, a poranek okazał się lekko biały. Zgodnie ruszyliśmy na Ślężę i wycisnęliśmy z siebie ostatnie podejście w 2016 roku. Wspólny obiad i na koń-ec piękny zachód słońca. SSS na wyjeździe!
Poza tym odbył się Plebiscyt Turystyczny i Wybory Przetworów. Zwyciężyła Antarktyda i Ogórek z Ananasem. Dziękujemy Państwu :)
Dolnośląskie Rozmaitości - Huta Kryształu Julia
Do Julii warto zaglądać. Pooglądać kryształy, popatrzeć na krzątaninę i porozmawiać z ludźmi, zjeść pyszne ciacho w Kryształowej Kawiarni, pobawić się na warsztatach i doświadczyć czegoś prawdziwego. Rzemiosła. Tworzenia czegoś: od miodowej kropli wrzącego szkła do pięknego kieliszka albo kolorowego ptaszka, który mieści się w kieszeni. W Julii doświadczysz Rzemiosła, które może za 20 lat już nie będzie tam obecne. Wpadnijcie do Huty. Popatrzycie na coś prawdziwego, kruchego i pięknego, coś od początku stworzonego przez człowieka. Jak Wam się uda to Pan Zbyszek pokaże Wam jak małymi szczypcami i kilkoma ruchami zrobić słonika na szczęście :)
Żórawina
Ostatnia wycieczka powiatowa i ostatnia rowerowa wycieczka (oficjalna) w 2016 roku. Pogoda już lekko kapryśna, rękawiczki potrzebne, błota pełno, ale jeszcze trochę słońca :)
Kościół Świętej Trójcy, ruiny Mauzoleum rodu Schwartzenfeldt, pałac w Żernikach Wielkich, pałac w Polakowicach, pomniki przyrody w Wilczkowie, Mędłowie oraz w Bogunowie, pałac w Jaksonowie, Muzeum Powozów i Zaprzęgów w Galowicach. I to wszystko na rowerach objechane jak po sznurku.
Dobrze, że mieliśmy termosy z herbatą ...
Dolnośląskie Rozmaitości - Kopalnia Złota
Kopalnia Złota w Złotym Stoku jest laureatem turystycznych tytułów absolutnie zasłużenie. Świetnie zorganizowana, fajni przewodnicy, dużo do poznania. Widać, że ludzie, którzy tam pracują, lubią to, co robią i siebie nawzajem. Ten klimat czuć cały czas.
Zwiedzanie mieliśmy kompleksowe. Pływanie łodzią, marsz tunelami, jazda kolejką, wodospad pełen wody, przygoda z dupochlastem i kolekcja tablic z czasów PRL. Do tego mała kawka, zjazd rynną, bicie monet i cały czas piękna pogoda. Takie zwiedzanie to przyjemność :)
Jankesi w Rudawach
PS1. Pozdrowienia dla Pana Dróżnika z Janowic Wielkich, którego nie zastąpi żadna aplikacja.
Dolnośląskie Rozmaitości - Tygiel
Żelazny Tygiel Waloński to miejsce, gdzie zna się cenę i historię gwoździa :) Ale nie tylko. To miejsce pasjonatów, ogromnych machin, gdzie stukają wielkie młoty i płonie ogień. Można dotknąć narzędzi, wejść do olbrzymiego koła napędzającego kilkusetkilogramowe tłuczki i uruchomić kuźnię.
Mimo wszędobylskiej mżawki wycieczkę zakończyliśmy zdobyciem nagród żelaznych, pieczeniem kiełbasek i ogromnym swojskim chlebem z pieca :)
Dolnośląskie Rozmaitości - Twierdza Kłodzko
Jeśli macie ochotę na miejski wypad z klimatem historycznym bez tabunów turystów, to jesienne Kłodzko jest świetnym wyborem. Twierdza Kłodzka to obowiązkowy punkt Dolnego Śląska. Jest nie tylko perełką architektury obronnej, ale miejscem, gdzie historia meandruje między wielkością i absurdem filmów Bareji :)
Browar, lazaret, czołg Rudy 102 i wino Tajfun czy Uśmiech Traktorzysty to niektóre fakty ożywiające podręcznikową historię. Wyprawa korytarzami i tunelami Twierdzy w świetle i bez światła naszej ekipie się bardzo spodobały...
Do tego mała wyprawa Podziemną Trasą Miejską, spacer po rynku, czeska pizzeria i na koniec krótki koncert organowy w najstarszym kościele wypełniły nam cały dzień.
Warto spacerować Razem :)
Dolnośląskie Rozmaitości - Papiernia
Co to jest papier czerpany? Co ma kupa słonia z wrocławskiego zoo do pamiątkowych zakupów? Jak poczuć się gwiazdą i wejść w posiadanie papieru z odciskiem własnej dłoni? Dlaczego król karał za wyrzucanie podartych spodni? Czy gałganiarz to słowo obraźliwe? I co to jest papier z brodą? Na takie pytania znajdziecie odpowiedź w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach :)
Nasza wszędobylska grupa zwiedziła muzeum, potaplała się w płynnym papierze i pospacerowała alejkami parku zdrojowego. Napiliśmy się wody bardzo zdrowej i próbowaliśmy zagadać do Chopina :)
Na koniec zachciało nam się egzotycznych wrażeń i zjedliśmy chińczyka...
Jeden dzień i tyle doznań :)
Pieróg
czyli ostatnie rowerowe podrygi pod baldachimem z liści :)
Miło było spokojnie pojeździć z myślą, że jedziemy na obiad. Liście szumiały, łabędzie pływały, a pałace sobie stały. Potem były pierogi, które niektórzy jeszcze na kilogramy brali i do domu w sakwach wieźli. Tytuł najlepszych pierogów w okolicach Wrocławia został potwierdzony :) Chcecie wiedzieć gdzie takie serwują?