Razem Bezpiecznie

Zadzwoń do nas lub napisz: 503 804 073 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Kolorowa Bajka

Oceń artykuł
(0 głosów)
turkus turkus ania m

Bajka w Rudawach 

Dawno, dawno temu, pod koniec XIV w. na wzgórzu, 45 min. marszu od Janowic Wielkich, wzniesiono zamek warowny Bolczów. W czasie swej burzliwej historii zamek przechodził z rąk do rąk, by w połowie XVII w. doszczętnie spłonąć. Wiek później okazało się jednak, że i w takim stanie może przyciągać rzesze odwiedzających - z rodziną królewską von Hohenzollern na czele. To moda na romantyzm i średniowieczne ruiny sprawiła, że właściciele Bolczowa dbali o pozostałości warowni. Funkcjonowała tam nawet gospoda, a na początku XX w. schronisko.

To od ruin zamku Bolczów rozpoczęliśmy swą bajkową przygodę z Rudawami Janowickimi. Przekraczając dwa niewielkie potoczki, po dość stromym momentami zboczu, wdrapaliśmy się na zamek, by ulokować się wygodnie na jednym z punktów widokowych na jego murach i podziwiając śnieg w Karkonoszach zjeść zasłużone drugie śniadanie.

Nasyciwszy się widokiem i kanapkami, po zakończeniu sesji zdjęciowej, ruszyliśmy w dalszą drogę: przez Głaziska Janowickie, obok Skalnych Bram do doliny Janówki. Tu po kamieniach przekroczyliśmy potok i drogą ruszyliśmy pod górę na Przełęcz Polana Mniszkowska i dalej na Wołek (878 m n.p.m.). Pogoda nam sprzyjała, słonko świeciło, wietrzyk chłodził – czasem nawet nieco za mocno, las szumiał tajemniczo i … no tak, nie tylko my korzystaliśmy z uroków ciepłego wiosennego dnia – żmija też. Wylegiwała się w ciepłych promieniach przedpołudniowego słonka, schowana w trawie dopóki jej nie przepłoszyliśmy. Na szczęście nie chciała zawierać z nami bliższej znajomości i szybko się oddaliła, spiesząc pozałatwiać swoje żmijowe sprawy.

W Rudawach ostatnio byłam jakieś 13 lat temu i trochę się tam od tego czasu zmieniło. Na Wołku zaskoczył mnie stół z ławeczkami i krzyż, a pamiętałam go jako dziki szczyt, na którym rzadko kiedy ktoś bywał. Po kolejnej przerwie regeneracyjnej powędrowaliśmy w kierunku Przełęczy Rędzińskiej. To bardzo malowniczy fragment trasy: rozległe widoki, łąki i pagórki, cicho, pusto i przyjemnie, i … motory! I delektuj się tu człowieku ciszą...

Po niedługim czasie weszliśmy na Wielką Kopę (871m n.p.m.). Tu zrobiliśmy krótki postój, pamiątkowe zdjęcia, rzut oka na skałki i wyruszyliśmy na poszukiwanie kolorowych jeziorek. Są cztery: zielone, lazurowe, purpurowe i żółte. Niestety, nie wszystkie było nam dane zobaczyć. Zielone wyschło. Mogliśmy jedynie podziwiać dziurę po jeziorku i przeczytać tabliczkę oznajmiającą, że ono jednak czasem tu bywa – po roztopach lub obfitych opadach. Troszkę zawiedzeni podreptaliśmy dalej szeroką gruntową drogą, by po kilkunastu minutach dojść do lazurowego jeziorka. Przepiękne, całkiem spore, z przejrzystą wodą o niesamowicie niebieskiej barwie, wynagrodziło nam brak poprzedniego stawiku. Rozsiedliśmy się na brzegu, by podziwiać jego niekłamane piękno. Tu naprawdę można się poczuć jak w jakiejś baśniowej krainie…

Z niechęcią opuszczaliśmy to miejsce, mimo że przed nami przecież jeszcze dwa jeziorka. Purpurowe też nas nie rozczarowało i tu też się zatrzymaliśmy na podziwianie i sesję zdjęciową.

Na koniec żółte, niewielkie i szczerze mówiąc bardziej przypominało brudną kałużę niż żółte jeziorko. Teren wokół jeziorek też się bardzo zmienił od mojej ostatniej bytności tam. Schodki, barierki, wygodne zejście do purpurowego jeziorka i mały bar…

Każda bajka kiedyś się kończy, więc i nasza powoli dobiegała końca. Jeszcze trochę asfaltu, na koniec miły akcent – urocza ścieżka wśród brzózek nad potokiem, jeszcze mały sklepik z lodami i policjantami, szukającymi grupy małolatów, spożywających alkohol i głośno się zachowujących (naprawdę jedliśmy tylko lody i byliśmy grzeczni). Jeszcze gałązki przydrożnego bzu, bo ciężko się ot tak rozstać z bajkowym dniem, stacja w Marciszowie, pociąg – trochę zatłoczony i .. wrocławski dworzec, spinający klamrą twardych okładek początek i koniec bajki.

I żyli długo i szczęśliwie ...

Aga N

Galeria.

Jesteś tutaj: Home Czytelnia Relacje Kolorowa Bajka

Na naszej stronie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkowników przy korzystaniu z naszych serwisów. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij w AKCEPTUJĘ. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej w naszej Polityce Prywatności ( zobacz ).

EU Cookie Directive Module Information