Razem Bezpiecznie

Zadzwoń do nas lub napisz: 503 804 073 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Spacer po Kruczych by Aga

Oceń artykuł
(0 głosów)
szczyt szczyt laura

Jest 8 rano, parking przy FAT, wszyscy dotarli na czas. Pakujemy się do busa i ruszamy w Góry Krucze. Jest jeszcze wcześnie, a mimo to słonko nie źle już przygrzewa. Wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że tym razem nam się uda!

Przed dziesiątą dojeżdżamy na miejsce, gdzieś niedaleko Lubawki i ruszamy w trasę. Nareszcie! Najpierw chwilkę spokojnie, leśną drogą, by za moment skręcić w bok i stromym, choć niezbyt długim podejściem wdrapać się na Kruczy Kamień. Po drodze były orzeźwiające jeżyny i malinki, dobre, kwaskowe… choć ponoć obsikane przez lisy… ale to nie wszystkich powstrzymało przed ich spożyciem. J  Na górze pierwsza przerwa, widoki, kanapki, imieninowe ciasto i ptasie mleczko. Wszak to dzisiaj Anny, a Ań ci u nas dostatek… Nasyceni dobrościami wszelakimi ruszamy w dalszą drogę. Teraz w dół, leśnymi drogami i  wygodnymi duktami z pięknymi widokami, wyłaniającymi się co rusz zza drzew. Słonko grzeje coraz mocniej, a my umilamy sobie czas rozmowami. I już, już chcemy poddać się totalnemu rozleniwieniu, gdy zaczyna się kolejne podejście.

Tym razem jest naprawdę stromo! Do tego w pełnym słońcu, które praży teraz niemiłosiernie. Niektórzy zziajani i zdyszani, wszyscy spoceni siadamy w cieniu, by pokrzepić się zapasami z plecaków.

Po krótkiej przerwie ruszamy w dalszą drogę. Teraz czeka nas główne podejście dzisiejszego dnia. Całkiem wygodną leśną drogą podchodzimy na Královecký Špičak. W lipcowym słońcu i upale zrobiliśmy to, czego nie udało się zrobić w majowym deszczu! Gratulacje dla wszystkich!

Teraz znowu w dół, najpierw lasem, potem zieloną łąką z pięknymi widokami schodzimy do Královca do czeskiej hospody na obiad. Był gulasz z czeskimi knedli kami i zimne piwo – podane, niestety, właśnie w tej kolejności z iście czeskim spokojem.

Po godzinnym odpoczynku ruszamy w drogę powrotną. Najpierw drogą przy kamieniołomie, potem pod górę do granicy i zielonego szlaku, gdzie miłośnicy jagód mogli liczyć na smaczny deser.:)  Upał nieco zelżał i szło się już trochę lżej, co nie zmieniło faktu, że do busa i tak byliśmy już trochę spóźnieni. Żeby ie nadwyrężać cierpliwości kierowcy, (co i tak nam się nie udało :) skracamy nieco trasę i schodzimy do Uniemyśla szlakiem rowerowym. Droga jest szeroka, wygodna i miejscami bardziej równa niż wrocławskie chodniki. Od czasu do czasu nagradza nasz całodzienny trud przepięknymi widokami. W końcu jesteśmy na dole. Zmęczeni, ale zadowoleni. W końcu Špičak jest nasz!!!

Fotki.

Jesteś tutaj: Home Czytelnia Relacje Spacer po Kruczych by Aga

Na naszej stronie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkowników przy korzystaniu z naszych serwisów. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij w AKCEPTUJĘ. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej w naszej Polityce Prywatności ( zobacz ).

EU Cookie Directive Module Information