65 km i lody, kawa mrożona, koktajl truskawkowo-bananowy, tiramisu, karpatka, drożdżówka, kawa, lody, obiad, napoje chłodzące. Jeszcze 20 km i toczyłyby się kulki.. Bardzo sympatyczna niedziela na słodko pośród falujących maków i pól pachnących rumiankiem :)
Słodziak, a większość Panów w grupie rowerowej, hm :)
Jest coś pięknego w łopoczącym żaglu, w zapachu wody i szumie fal. Człowiek siedzi kilka godzin na wodzie, przy wodzie i potem zasypia jak dziecko :)
Była żaglówka, piknik, rowerki wodne, kąpanie i włoska restaurante (jak Szef je carbonare, to się zamawia carbonare). Kompletnie odjechana sobota. Co w Sławie, to w Sławie i ani mru mru :) Pełne słońce!
Niewielu z Was wie, że Schronisko pod Wieżycą gości turystów od 1925 r. i nie ma świadomości, że na sąsiedniej łączce był kiedyś amfiteatr. Warto podjąć to małe wyzwanie i odwiedzić to miejsce (którego obecnie strzeże tytułowy Hektor :)). Macie do wyboru kilka fajnych podjazdów - od wygodnego na asfalcie po małe leśne ścieżki. Zgadnijcie, który wybraliśmy :) Po drodze można zahaczyć o wiele ciekawych miejsc, punkty widokowe przy Zalewie Mietkowskim i Zamek Górka.
Dla wielbicieli historii i architektury (Ewy) oto Zamek Górka.