Nowy pomysł wkradł się do głów Rowerzystów RB. Po udanej letniej wyprawie trasą Wrocław - Bieszczady pozostała tęsknota za szlakami tych gór. Dlatego mała, ale mocna, grupa rowerowa postanowiła spenetrować kilka ścieżek
Może Wy też zechcecie ruszyć na rowerowy survival po najdzikszych zakątkach Bieszczad?
Rower, sakwy i namiot. Potem już tylko droga... Stokówką, asfaltem, przez dziki Otryt, nad Solinę, Sine Winy, pierogi w Wetlinie. Tuż obok znaków Zwolnij niedźwiedzie! i przy wtórze wycia wilków (to akurat był najszybszy podjazd życia dla niektórych )
Gdy zapadł zmrok, pozostało światło w mroku i wspinaczka rowerem na przełęcz. Namiot wśród brzóz, ognisko z widokiem na połoninę.
Kto chętny następnym RAZEM?