Zmiana!!
Na początku stycznia 2016 brak warunków dla narciarstwa biegowego na Dolnym Śląsku, więc musimy przesunąć Justynkę.
Zapraszamy Was na pewno na Śnieżkę, bo ta odrobina śniegu tam będzie :)
Pilnujcie terminów i piszcie do nas :) Wasze wiadomości nas cieszą :)
Do zobaczenia. Czas na działania!
Twórczość Rowerzysty
Mariusz Rowerowy stworzył kartkę świąteczną dla RB!!
I niech się spełni!!
Dziękujemy
Zbliża się koniec roku. Czas podziękowań :)
Dziękujemy Wam, że jesteście, że nam towarzyszycie, że dajecie nam swoją energię. Że dajecie się namówić na różne „dziwne” przygody :)
Z okazji podziękowań chcemy też ciepłe słowo wysłać w stronę Klubokawiarni Retro we Wrocławiu. Nasze tegoroczne Spotkanie Sympatyków Stowarzyszenia znalazło przytulenie w ostatniej chwili właśnie w tym miejscu. Byliśmy, poznaliśmy, posmakowaliśmy.
Polecamy szczerze to miejsce na kawę, herbatę i coś czeskiego :) Ciekawe zdjęcia i kilka książek dadzą Wam możliwość na miły postój. Tym bardziej, że kawiarnia jest tuż przy ścieżce rowerowej…
https://pl-pl.facebook.com/Retro.Grabiszynska126
Dziękujemy i zapraszamy :)
Wasze RB.
Zapraszamy
na Rowerowy Weekend 12 grudnia.
Imprezy w mieście i poza miastem, na których pojawi się też część RB :) Może pomachasz do nas? Może chcesz się dołaczyć? Do zobaczenia :)
Wrocławskie Spotkania Podróżników Rowerowych
Mini Nocna Masakra Klubu Artemis
p.s. występujemy jako Ekipa RB
Jesienny Spacer
Po Wzgórzach Łomnickich wędrowaliśmy w międzynarodowym towarzystwie. Były z nami dwie przesympatyczne amerykańskie studentki z Florydy. Dziewczyny nie mogły się nadziwić polskiej jesieni – spadającym z drzew liściom i kolorowym szeleszczącym kobiercom. Pierwszym naszym celem było wzgórze Grodna, na którym w XIX wieku postawiono najprawdziwsze romantyczne ruiny. Z pobliskich skałek roztaczał się widok na okolicę i zbiornik Sosnówka. Pocykaliśmy foty komórkami, nikonami, z ręki, samowyzwalaczem i ruszyliśmy dalej. W miejscowości Staniszów zaszlismy do pałacu. A czemu nie? Rozsiedliśmy się wokół drewnianego stołu i przy świecach płonących na gigantycznym świeczniku popijaliśmy kawkę, herbatkę i grzane winko. Nasza uwagę zwróciła biblioteczka pełna oprawnych w skórę woluminów. Ile mogły mieć lat? Sto, dwieście? Kto wie, czy nie więcej?! Nasze młode koleżanki całą drogę trenowały polszczyznę, co rusz ostrzegając nas okrzykami: uwaga auto! uwaga rower! uwaga traktor! To zapewniało nam bezpieczna marszrutę i wprawiało w dobry humor. Wdrapaliśmy się jeszcze na Witoszę i zatoczywszy koło dotarlismy do Cieplic. Tam – rzut oka na podświetlony w zapadającym zmroku pałacSchaffgotschów, smaczna pizza w knajpce i … czas powrotu z zapewne ostatniej tej jesieni wspólnej eskapady. Oby do wiosny!
-AniaHa-