Solniczka
Kolejna przygoda za nami. Tym Razem na słono i na rześko. Odwiedziliśmy Wieliczkę, zrobiliśmy grilla po zmroku i pozwiedzaliśmy urocze miasteczko w Beskidzie Wyspowym. Był zamek i skansen, tama i jezioro (co z tego, że mgła akurat akwen zakryła...). Może kiedyś się dołączycie?
Zdjęć nie zamieszczamy, bo urodziny też były :)
Inne przygody integracyjne:
Kolorowy Rower
Drzewa się pokolorowały, niebo wyniebieściło, a powietrze nabrało ostrości. Trochę cieplejsze kurtki, rękawiczki, miękka czapka i można jechać. Tydzień temu w sobotę pogoda dopisała i prosto z pól i lasów pozwiedzaliśmy okolice. Odwiedziliśmy Kargulów i Pawlaków ;)
Latarnik I
Nowy pomysł nam się urodził. Bo: rower jest (zaje...fajny), Wrocław jest (piękny), przewodnik jest (uroczy), no i wieczór jest (magiczny), więc:
rower+Wrocław+przewodnik+wieczór = Latarnik!
Poznaj jego pierwszą odsłonę... czyli jak zacząć karierę Latarnika, jak lśni Ostrów Tumski, czym jest Sernik, jaką rolę odegrał Słoń Peter... Trzeba było przyjechać i się dowiedzieć. Nie bądź ciapa, niedługo kolejna część, więc dołącz :)
p.s. A Auri miała urodziny ;) 100 lat 100 lat :)
Śnieżnik
Wyszliśmy. Siąpił deszcz. Ruszyliśmy. Siąpił deszcz. Przeszliśmy kawałek... i już po wszystkim. Pachniał mokry las, błoto ciapkało, chmury pływały nad nami, między nami, pod nami. Widok ze Śnieżnika się odsłonił, a potem wyszło słońce. Tylko grzyby nie wyszły :)
Refleksja
Jesteśmy w trakcie sezonu. Pokonaliśmy ponad 2 000 km podczas rajdów, nie licząc wyprawy tandemowej i rumuńskiej przygody. Zdobyliśmy Razem wiele szczytów, mniejszych i większych. A czeka nas jeszcze piękna jesień :)
W tym roku również wręczymy Nagrodę Prezesa dla rowerzystów i nagrodzimy wiernych trekingowców. Niespodzianka? Niespodzianka też będzie ;) Chcemy Wam podziękować, więc już teraz nabijajcie piesze i rowerowe kilometry. Spotkamy się na podsumowaniu sezonu, na kolejnym SSS.
Do dzieła!
Szlakiem Widawy
Trasa krótka dla jednych, wystarczająca dla drugich, ale jakże treściwa!
Zwiedziliśmy urocze zakątki naszej północy i Pracze Widawskie. Później obserwowaliśmy martwe lotnisko w Szymanowie... Czekając na jakiś ruch. Coś tam poleciało, ale raczej się rozczarowaliśmy :) Potem wspięliśmy się na Wysoki Kościół i zjechaliśmy prosto do lasu Malin.