Jest taka kraina, gdzie możesz taplać się w błocie i mieć z tego cały czas ubaw, po pachy dosłownie. W tym roku maj deszczowy, więc i single mokre. Pętla Obora. Po chwili orientujesz się dlaczego :) Single pod Smrkiem, totalny odjazd.
W sobotę RB pojeździło, zjadło żeberka, wypiło morze "kofoli", świadkowało transmisji hokeja Czechy - Kanada i zakochało się w Lence :) A w niedzielę był spacer na Smrk, picie leczniczej wody i krkovicka. Wszystkiemu przyglądał się najmłodszy członek RB :)
Rododendrony, podobnie jak rowerzyści, nie lubią mroźnego wiatru. W parku, tuż przy niemiecko-polskiej granicy, mogliśmy podziwiać je w pełnym rozkwicie. Kolory i zapachy nie do opisania. Podobnie jak kilometry ścieżki wzdłuż Nysy Łużyckiej (lub jak kto woli Łysy Nużyckiej).
Piękny spacer rowerowy :)