Jest coś pięknego w łopoczącym żaglu, w zapachu wody i szumie fal. Człowiek siedzi kilka godzin na wodzie, przy wodzie i potem zasypia jak dziecko :)
Była żaglówka, piknik, rowerki wodne, kąpanie i włoska restaurante (jak Szef je carbonare, to się zamawia carbonare). Kompletnie odjechana sobota. Co w Sławie, to w Sławie i ani mru mru :) Pełne słońce!