Chmury się podniosły i wyjrzał błękit. Na początku Kamieniec Ząbkowicki i szybki skok na Stolec. Nie, nie żart. Fajna miejscowość z ciekawostkami. Nawet kozy są ciekawe, i babcie z sierpami chodzą. Potem dziewczyny rabowały dziką czereśnię. Chwilę później już błądziliśmy po polu, lesie i wąwozie, aby odnaleźć obiecane źródło Ślęzy. Prawdopodobnie je odnaleźliśmy. Tak twierdził GPS, aczkolwiek wzmiankowany w opisach granit chyba zniknął...Za to błądzenie i grzebanie w przeszłości ścigał nas nawet sam Manitou. Ha! Chwilę później odkrywaliśmy legendy i zakątki gminy Ciepłowody (chwała za ten pomysł) po drogach asfaltowych, polach, cierniowych ścieżkach i krzakach. Zgodnie z mapą szukaliśmy wjazd na wzniesienie, co iście indiańskie posiada imię - Twardziel :) Jak szaleć, to szaleć. Aaaa, no tak. Skąd Wojtek? Wojtek to ten minibohater na malutkim rowerze, który poginał jak zawodowiec między naszymi rowerzystami. Rośnie nam mistrz. Wojtek rządzi!! Wojtek to Twardziel!! Łyso Wam, że nie jeździcie? On tak codziennie, na ryby jeździ :) Do roboty!
Dział:
Aktualności